Słyszeliście, że podobno jak się dobrze spojrzy w wodę w zbiorniku „Mamut” w Garwolinie, to można tam wypatrzeć idealnie zakonserwowanego, prehistorycznego mamuta?
My też nie! Ale jest inny powód dlaczego na tym jeziorku, co roku, zbiera się tłum fanów pływania open water – to 10. Beko Open Water Grand Prix Polski organizowany przez naszych kolegów i koleżanki z Warsaw Masters Team.
Zawody jak zwykle bajka, więc i my wystawiliśmy tu całkiem poważną ekipę, co za chwilę zobaczycie na zdjęciach. Dla statystyków i trenerów dostępne są oczywiście wyniki zawodów, które możecie zobaczyć tutaj.
Z mniej liczbowych, a bardziej kuluarowych ciekawostek: Marek Piórkowski – nasz basenowy weteran zaliczył właśnie swój jeziorny debiut. Słyszeliśmy, że apetyt rośnie w miarę jedzenia i Marek nie zaczyna już dnia bez przepłynięcia przynajmniej 1500 open water. Sebastian Ostapczuk z kolei był zdziwiony, że jest taki mocny i podejrzewa, że ktoś mu za wcześnie wyłączył stoper. Aga Pawłowska natomiast stwierdziła, że na garwolińskich zawodach panuje pełna kulturka i nawet ciosy otrzymywane w pralce są jakby bardziej wyrafinowane niż w triathlonie.
Po więcej plotek zgłoście się na nasze wakacyjne treningi. 😉